Cześć kryszynki :)
Pewnie już nikt mnie nie pamięta ale nie dziwi mnie to bo wracam po prawie pół roku.
Przez cały ten czas walczylam ze sobą i swoim ciałem. Chudlam i tyłam... Teraz chcę raz na zawsze dojść do wymarzonej ale realnej sylwetki i wiem że mi się to uda :) A skąd to wiem ? Bo mam ogromną motywacje w postaci zbliżających się wakacji i chłopaka na ktorym bardzo mi zależy.
Ostatnie kostki czekolady zjedzone więc możemy działać :p
Od jutra będę wstawiać bilanse, może to mnie zmotywuje do pilnowania się.
Zamierzam jeść 3 posiłki: śniadanie, obiad i kolacja.
Max 600 kcal.
Gdy schudne będę powoli zwiększać.
Mój cel ? 2-3 kg do końca czerwca.
To realny cel więc musi się udać :)
Byłabym wdzięczna gdybyście mnie troszkę Wsparły :)
Już nie mogę doczekać się jutra !