takie stare zdjecie, a tyle wspomnien, jestesmy lyse, super party
tak wiele juz za nami, przegladajac fotobloga i zdjecia, ktore wrecz mogloby sie wydawac, ze byly zrobione wczoraj, pokazuja to, jak szybko leci czas, moglabym tu uzyc niestety, ale sama nie moge sie doczekac stycznia
wiele sytuacji jest dla nas zaskoczeniem, a z drugiej strony wiele sprawilo nam bol, tyle tygodni, miesiecy, godzin zmarnowanych na ludzi, ktorzy na to nie zaslugiwali
liceum/technikum, nowi ludzie, nowe wszystko
czuje sie jak ostatni debil, nie wiedzac podstawowych rzeczy, o ktore ktos mnie spyta
odnalazlam swoja super love, z ktora nie mialam kontaktu prawie 12 lat, trzeba porzadnie zaczac sie uczyc niemieckiego, w koncu nic nie przychodzi samo
nie czytam nawet drugi raz tego co pisze, ale wiem, ze od kilku dni czuje sie przeszczesliwie, mimo tego, ze na dzien dzisiejszy nie zdaje z ukochanej matematyki i fizyki, dam rade, musze sie spiac (tss, codzienne postanowienie)
tyle przetrwalysmy, jakies pieprzone wzloty i upadki, watpliwosci, humorki i pieprzone sytuacje, jakos damy rade, przeciez sobie obiecalysmy
byle do grudnia i swiat
byle do stycznia
byle do lutego i marca
byle do kazdego wolnego
byle do wakacji, ktore moglyby trwac wiecznie
aga :*