"Miłość jest świętą szatą, utkaną z płótna tak cienkiego, że trudno ją zobaczyć, a mimo to tak mocną, że nawet śmierć nie może jej rozedrzeć, szatą,która nigdy się nie wystrzępi, która ogrzewa to, co w przeciwnym razie byłoby nieznośnie zimnym światem, ale czasem miłość potrafi być również ciężka jak stalowa kołczuga. Brzemię miłości w tych wypadkach,gdy naprawdę jest trudnym do udźwignięcia ciężarem czyni ją tym cenniejszą, kiedy w lepszych czasach chwyta wiatr w rękawy i unosi Cię jak na skrzydłach."
-Dean Koontz- "Fałszywa Pamięć"
nieważne jak wiele razy to czytam i w jakim jestem nastroju, ten cytat zawsze wymaga ode mnie chwili refleksji, takiego zatrzymania na moment.. porusza mnie dogłębnie, za każdym razem, gdy chociaż by spojrzę na karteczkę z nim..
Koontz jest moim mistrzem, nie wiem czy Wam już o tym wspominałam..
bilans dzisiejszy powtórką z wczoraj, aczkolwiek dodałam do niego wafla ryżowego ku uciesze mamy...
jutro coś zjem tak serio, już ledwo chodzę po szkole i zamarzam calutki dzień.
zresztą, środy są wyczerpujące.
sprawdzian z matmy poszedł średnio, a nawet źle.. no ale czego się spodziewałam?
byłam tak mało skupiona, że nawet odejmowałam pisemnie 72 i 56..
nieważne, naprawdę... przepraszam.
jestem tragicznym leniem, który sie nie uczy i szuka wymówki.
ale przynajmniej, nie już nażartym i rozgadanym leniem.. chociaż tyle.
Jesienne smutki zamykają mi buzie.
we all make mistakes, but let's not blame ourselves
it's just nonsens, cause we're only humans.
baby, what did you excpect?
I'd told you that I'm not perfect.
even if you're worth it.
I'll try, I'll work on me.
just give me one more chance.
just forgive me little mistakes, I'd made.
just trust me once again
and I promise
you won't regret it.
and I promise, you'll get everything you want.
and I'll do my bests, to show that I can,
only tell me how to be your little angel
till the end...
wybaczcie, szukam nowych sposobów na uzewnętrznianie wszystkiego co ściera uśmiech z mojej mordki.. wszystkich niepowodzeń, potknięć i błędów.