Nie wiem co jest, bo nawet nie wiem jak jest, wszytsko jakby straciło sens, nie wiem co mam ze sobą zrobić, jakoś na wszystko brak czasu, nie umiem podejmować dezycji, wszystko jest szare i bezbarwne, a zaraz jest ta nadzieja. Jakbym międzym mną, a wolnością była mała barjera, cienka skórka, którą można łatwo przebić, ale nie wiem jak... nie jest źle bo źle nie jest, po prostu wszystko nie ma sensu, nic się nie trzyma kupy. Jest tak wiele czasu a zarazem tak mało.
''Jest taka cierpienia granica za, którą się uśmiech pogodny zaczyna''