photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 MAJA 2009

toż to przepaść

Piszę ten list... do siebie

 

Siedzę w kawiarni w popularnym centrum handlowym

popijam ulubioną kawę, smak już prawie zapomniany

beztrosko popalam fajeczkę

a minę mam jak Will Smith w "Siedmiu duszach", pełną bólu

 

jest cudnie

uwielbiam takie miejsca

miejsca, gdzie mogę spokojnie usiąść, popatrzeć na innych, którzy akurat przechodzą, biegną, siedzą niedaleko

uwielbiam tak patrzeć. To takie beztroskie!

 

W tej chwili nic nie może mi zepsuć nastroju

mimo, że myślę o dacie egzaminu na który nie przyszedłem z własnej głupoty

ale co tam, zapłaciłem, w lipcu znowu spróbuję!

Mimo, że myślę o ostatniej kłótni z mamą i o perspektywie dzisiejszego spotkania z nią i sposobach uniknięcia kolejnych kłótni

mimo, że pamiętam człowieka, z którym zerwałem znajomość bez słowa pożegnania, a którego widuję regularnie co tydzień. Człowieka, któremu sporo zawdzięczam a jednocześnie przez którego doznałem tylu nieprzyjemności, kłótni z nim samym i przez którego zrobiłem coś czego do końca życia będę się wstydził i do końca będę próbował zapomnieć

mimo, że myślę o przyjaciółce, która wydaje mi się że nabrała dystansu do mnie i trochę się zamknęła

mimo, że myślę o wszystkich przypałowych sytuacjach, które miały miejsce w kilka juwenaliowych dni- jedne wesołe, a konsekwencje tych drugich mogę długo odczuwać

mimo, że myślę o moim sumieniu, o mojej zszarpanej duszy, która pragnie powrotu,a której nie wiedzieć czemu sam w tym przeszkadzam. Myślę o Nim, że w niego mocno wierzę, że cały czas spogląda gdzieś z góry, z dołu, czy skądkolwiek i pilnuje żeby wszystko poszło dobrze.

 

"padnij! powstań! ZMARTWYCHWSTAŃ!"

 

niezależnie od tego wszystkiego, czuję się dobrze, bardzo dobrze. kocham to miejsce

a minę mam jak Will Smith w "Siedmiu duszach", pełną bólu

 

przypominają mi się wszystkie piękne chwile spędzone zeszłego tygodnia: poprawa relacji z byłym przyjacielem, te wszystkie spotkania ze znajomymi, początek nowej przyjaźni, skok na bungee, juwenaliowy pochód, i sms "jesteśmy z piotrem w karliku jest ta dupa wiesz która" 

przypominają mi się ludzie, którzy powierzają mi swoje trudne sprawy i darzą mnie swoim pełnym zaufaniem i zastanawiam się dlaczego tak jest, czemu to robią, kim ja jestem, że dzieją się takie rzeczy? Tak naprawdę chyba nie chcę znać prawdy, całej prawdy i tylko prawdy

 

mimo wszystko co jest tutaj, KOCHAM ŻYCIE

 

i chciałbym z całej siły, tutaj w kawiarence wykrzyczeć: Viva la vida! niech żyje życie, NIECH ŻYJE!

i że cię nie opuszczę aż do śmierci

 

 

mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, chyba już pójdę, bo minę mam jak Will Smith w "Siedmiu duszach", pełną bólu

na całe szczęście mam swoje lustrzane okulary, dzięki którym nikt nie będzie w stanie odczytać tego wyrazu twarzy

jest 15 maja 2009, godzina 10.05

Komentarze

lenii i'm trying.
16/05/2009 19:47:37
olastrasznyfotograf Piękny, głęboki list do siebie.
Czasem Cię podziwiam. :)

Kochasz życie, mimo, że masz minę pełną bólu, mimo wszystkich trudności, mimo zszarpanej duszy, mimo problemów (mniejszych i większych). Tylko... czy naprawdę ''mimo'' to wszystko? Czym byłoby życie bez tego? Czym? Utopią, a jak wiemy Utopia nie istnieje.
Patrzenie na ludzi nie zawsze jest beztroskie, czasem to, co zabaczysz skłania do przemyśleń, a wnioski mogą być różne.
To bardzo, bardzo dobrze, ze wierzysz w NIEGO. Wiara daje siłę.
Co do trudnych spraw i zaufania - może prawda jest taka, że zwyczajnie zasługujesz na zaufanie i ludzie Cię lubią?
Załatw wszystkie sprawy, jakie masz na swojej liście, a poźiej idź do jakieś knajpki albo kawiarnii w popularnym centrum handlowym, napij się kawy, zapal fajeczkę i popatrz na ludzi. :)
15/05/2009 18:22:03
nonsensee nie ociągam.;) świetne zdjęcie.;)
15/05/2009 16:12:34
annoyme tutaj magii nie ma, ale jest gdzieś indziej :D

List do siebie, więc nie będę go komentować, może tylko powiem, że też kocham życie, chociaż przeżyłam dopiero 15 wcale nie prostych lat.

Pozdrawiam pana Artura :)
15/05/2009 15:51:53

Informacje o timmy


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24