Wyłaniam się z ognia,
tańcząc na ścierwie śmierci.
Wróciłem.
A może nie wróciłem?
Jak długo znów tutaj zabawię... Tego nie wiem.
Wiem jedynie,
że teraz jestem zupełnie inną osobą.
Dawnego mnie już nie ma.
Prawie żadna z osób, o których pisałem rok temu, nie istnieje już w moim życiu.
Osiągnąłem szczyt w sferze, o której nawet nie marzyłem.
Tak. To ja.
Urosłem w siłę.
A pozowanie do zdjęć przestało być jedynie moim ,,zapychaczem" wolnego czasu.
To możliwość wyładowania emocji na tyle, aby nie musieć o nich pisać.
To moje szczęście.
Lecz nie jedyne...