fotka nie należy do mnie
Jest dobrze...
Ostatnio nawet dobrze.
Nie chodzi nawet o samo odchudzanie, ogólnie o całość.
Myślę, że w tym roku w wakacje, będę w końcu super dupąąą.
Tak coś mi się wydaje...
Dużo ruchu, bardzo dużo i mogę jeść co chcę nawet lody i czuję, że mi spada.
Zbilansowana dietka, taka na wyczucie, ze słodyczy tylko lody i można żyć, moje drogie.
Basen, bieganie, rower, dużo chodzenia na piechotę, siatkówka na plaży(opalanko przy okazji)...
Zero wiszącej skóry, satysfakcja, dobre samopoczucie- to jest to!
pozdroo ziomkii, wiecie, że kocham nad życie.
a teraz spadam trzepać maturki z matmy,co by się dobrze przygotować.
P.S. ahh no i imprezka to też dobry spalacz kalorii, całowanie przy okazji też. żyć, nie umierać.
ostatni tydzień był przeboskiiii ajjjć, ja chcę jeszcze raz.