I tak oto szybko minął 4dniowy pobyt w ES...
Pogoda była gorsza niż w UK! Lało, lało, lało, wiało, średnia temp to 10 stopni. Pogoda tak spaprała mi plany, że udało się zrealizować tylko 25% sesji... Chociaż na dzień wizyty u Paco pogoda się zlitowała i nie padało. Jednak do tych koni słońce też by się przydało (dla przykładu jaka jest różnica w zdjęciach ogiera PRE Sol w słońcu i bez niego-ten złoty). Chociaż szału nie było to wizyta u Paco zawsze jest udana, pomimo, że tym razem jakoś mniej czasu było niż ostatnio - o wiele mniej koni obfociłam. Ale przecież nie jestem tam ostatni raz :) Druga wizyta w hodowlii złotych PRE tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, że moim koniem z pewnością będzie złoty PRE. Już nie ma wątpliwości czy, pozostaje tylko pytanie kiedy.
Tym razem chociaż udało mi się zrobić zdjęcia maluchów w kwiatkach :)
Mój drugi ulubieniec Branco wyrósł jeszcze bardziej! Dopiero przy tej wizycie dowiedziałam się, że rok temu ten najbardziej barokowy z ogierów, a zarazem najspokojniejszy miał 2 lata! Szczena opada...
Niestety nie wystarczyło czasu nawet na wszystkie ogiery, ale chociaż psy umilały czas walcząc na ringu kiedy wyczekiwaliśm przyjścia kolejnego chłopaka :)
Pogoda dała d..y, ale chociaż mieliśmy więcej czasu na zwiedzanie :) Nasz wynajęty Polo zrobił na mnie wielkie wrażenie jeśli chodzi o spalanie. Na jednym baku zrobiliśmy przeszło 1000km. Pierwszy raz też dałam się skusić na spróbowanie ośmiornicy... No cóż sądziłam, że dostane ją w kawałkach... a tutaj cała rodzina małych ośmiorniczek na talerzu sprawiła, że było to traumatyczne przeżycie :D
Z racji, że zdjęciowo ten wypad się nie udał nie pozostaje nic innego jak odłożyć znowu kilka funtów i szukać raz jeszcze atrakcyjnych cenowo lotów :)
Zostawiam dwa linki do filmików:
kilku godzinny źróbek KLIK
roczna grupa ogierków zażywa kąpieli KLIK
Jesteś rewelacyjna :* mam nadzieję tylko ze nie były to krwawe walki psiaków