photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 LUTEGO 2015

24. utrata

"Jest ból, który Cię rozerwie, na strzępy, na miliony kawałków. Ból tak silny, ze Cię złamie. Nie uchronisz się, nie można być wciąż czujnym, w końcu się na kogoś otworzysz, oddasz mu siebie, oddasz mu swoje serce na srebrnej tacy cytując wszystkie romantyczne pieprzenia o uczuciach jakie do niego żywisz. Oddasz mu siebie, a on Cię zniszczy. Ten ból jest najgorszym jakiego doświadczysz, ale to jeszcze nie koniec, późnej będzie cisza, również bolesna, przeniknie do Twojego umysłu i będzie podsycać rodzące się negatywne emocje, a te będą zjadały po kolei Twoje nadzieje, marzenia, wyobrażenia, ideały, uczucia. Aż przestanie Ci na czymkolwiek zależeć, wszystko wokół będzie niczym. Będziesz pusta i już nawet nie będziesz czekała na przebudzenie, bo to moment, w którym dociera do Ciebie, że wcale nie śnisz najgorszego koszmaru, ale że to właśnie jest rzeczywistość. Umrzesz. Śmierć jest szybka jeśli dopuścisz ją do siebie nie zdarzysz nawet pomyśleć, że umierasz. Później Cię nie będzie, nie tak do końca, będziesz żyła bardziej w sobie, w myślach albo po prostu funkcjonowała automatycznie nie myśląc w ogóle. Punktem kulminacyjnym Twojego życia jest pojawienie się kogoś, kto chce Cię ożywić, chce wskrzesić. I oczywiście mu się to udaje, rozbudzasz się powoli do życia, delikatnie zaczyna rodzic się w Tobie na nowo każde uczucie, a wraz z nimi nadzieja, że tym razem będzie inaczej, że teraz będziesz bezpieczna, że przeżyjesz. Jesteś naiwna. Nie będzie inaczej. Zaczynasz dostrzegać, że czasem Cię rani, wiesz co to znaczy ale jeszcze nie dopuszczasz do siebie tych myśli, przecież obnażyłaś się przed nim, zdarłaś z siebie dla niego każda osłonę i barierę, jesteś przed nim bezbronna całkiem zależna od jego woli. On widzi te słabość, widzi Twoje łzy, słyszy jak wołasz, żeby przestał. Nie zwraca na to uwagi, on też ma Cię za wariatkę. On też Cię zabije. Tak, wtedy już wiesz, mniej więcej w momencie, gdy zamiast Cię chronić naraża Cię na ciosy, coraz częściej sam je wymierza. Brniesz w to dalej, nie umiesz przestać, nie umiesz, on jest wszystko. To on Cię wskrzesił. Oparłaś na nim cały swój świat, a teraz jesteś jeszcze bardziej zniszczona. Nie boisz się śmierci, przecież już umierałaś, boisz się jego. Bo on ma władzę, bo go kochasz, przy nim jesteś naga, zna Twoje blizny Twoje czułe miejsca. Wpuściłaś go do swojego świata, a on wszystko odbudował i przez chwile było pięknie, uwierzyłaś, że tak pozostanie, lecz zaczął niszczyć, najpierw tylko niewielkie rany, później ciął Cię na części, a Ty potrafiłaś tylko płakać. Znów jesteś w stanie wyłączania się z życia. Jeszcze tylko trochę nadziei, jeszcze odrobina. Wypalanie się nadziei jest dotkliwe, po tym jest cisza. Znajdziesz ukojenie.

 

Będzie dobrze, będzie normalnie.

Tylko następnym razem nie zapomnij, że wariatek się nie kocha."