1. Marcello :3

Heejka <3

Wcześniej miałam już fbl, ale założyłam nowy :3

Będę tutaj pisać o Moim kopytnym.. ;3

Dzisiaj w szkole był meega nudny dzień, no nic, ale jakoś tam przeżyłam, siedząc na Facebooku, zawsze spoko.. xD

Ze szkoły do Marcella, pojechałam, dowiedziałam się, że Sunny Boy dzisiaj najprawdopodbniej wyjeżdża..

Biedny koń, bał się wejść do Bukmanki (czy jak to sie pisze xd), wprowadzali tego konia około 20 minut, nie umieli sobie z nim poradzić.. :P Jakoś potem wprowadzili, no i pojechali, koń miał badania itd. nie wiadomo czy ta Pani co chciała go kupić, kupiła czy nie, bo ja byłam w stajni do 19.00 a właścicielka jesycye wtedy nie przyjechała, no nic, dowiem sie jutro.. Poszłam do stajni, Marcello na Mój widok zaczął szaleć jak nie normalny.. xd Wyprowadziłam na padok, bo oczywiście jak Mnie nie ma to nikt go nie wypuści.. Jak weszłam z nim na padok to zaczął biegać wkoło, bo nie padokował sie już od paru dni.. :) Potem co ? No przecież stajnia czekała, ogarnełam sie i poszłam wyczyścić koniowatemu boks, bo tak jak tam miał brudno to normalnie koszmar, zajęło mi to około 10 minut.. :) Po posprzątaniu poszłam na padok popatrzeć co robi Marcel, siedziałam tam bardzo długo, w pewnym momencie Marcella opętał szatan i ten zaczął cwałować po całym padoku i ganiał inne konie, przy tym jak nie wyrobił prawie staranował ogrodzenie.. Po krótkim czasie wziełam szatana na innz padok, mały niedaleko jezdni, bo jeszcze trochę i by zamęczył tamte konie.. Nie był za bardzo zadowolony, że jest sam i na mniejszym padoku, ale potem sie rozluznił i było ok.. Jak jechał traktor, to ten wyciągnął szyję niczym żyrafa i wywalił język, ci w autach i ten w trakorze to dopiero mieli ubaw jak zobaczyli, że koń im język pokazuje.. xd Gdzieś tak na 5 minut poszłam usiąść w stajni i odpocząć, a około godziny 19.00 poszłam po konisko, ten szatan tak wywalił y tego padoku i Mnie pociągnął, ale po chwili podniosłam na niego lekko głos, to ten wziął głowę na dół i szedł spokojnie.. Dałam sianka, jedzenie od firmy Happy Horse (bardzo polecam), założyłam mu derkę, pożegnałam się z nim no i pojechałam do domku..  

Fajnie bo od jutra będę miała 4 dni weekendu, te dni chcę poświęcić na pracę z Marcellem..

Jutro biorę Marcello na lonże, żeby sobie trochę pobiegał, bo za dużo ma energi, po wypadku na nim na razie nie jeżdżę, ale to nie znaczy, że na lonży chodzić nie będzie.. ;3

Ale sie rozpisałam.. xd

DOBRANOC <3