prawie połowa grudnia

zdjęcie sprzed kilku miesięcy,

cudowna arafatka, na którą nie żałowałam pieniędzy (jakby była do jedzenia hahaha), zgubiona - nie wiadomo kiedy i gdzie :(

nie mam nowych zdjęć ŻADNYCH, moich, Dawida, Dawida i moich, jedzenia, studentów, Olsztyna, niczego kompletnie. szkoda wielka, bo na co będę za kilka lat patrzeć?

będę tylko wspominać początkową panikę spowodowaną fizyką (szybko przeszła), chemią (przeszła dopiero w tym tygodniu po tym jak zaliczyłam koło w pierwszym terminie) i matematyką (nie ma egzaminu, nie ma lipy^^).

teraz z każdym dniem coraz mniej boję się nadchodzącej sesji. ale na pewno w połowie stycznia to się zmieni :)

"utrzymasz się na tych studiach?" - delikatny uśmiech, przytaknięcie i przybicie żółwika :)

no i czuję święta <w tym momencie przypomniałam sobie coroczny list do mikołaja>

także wesołych, smacznych, śniegowych :*

i pozytywnego nowego roku. (Muchy - Notoryczni debiutanci)