tell me why, tell me why I see many happy people ?! ;)
proszę.
niby koniec, a na poniedziałek wciąż wiszę z polskim.
ale mimo wszystko przede mną perspektywa weekenu o niebo spokojniejszego niż ten poprzedni, i poprzedni i ...
i zastanawia mnie fakt przyklejonego do mych ust uśmiechu, wnętrza mojego brzucha tańczącego czaczę, i rozkojarzenia.
wiem wiem, ludzie się poznają [...]
:))... there's no need to tell anyone ... ciii ... ;)
w sumie pierwszy raz od dłuższego czasu cieszy mnie perspektywa weekendu, piątku w 4j, soboty, niedzieli... zupełnie nie wiem dlaczego. ten tydzień należał, owszem, do pracowitych, ale w stosunku do całego minionego semestru nie był on jakoś szczególnie zawalony.
średnia niska, nawet jak na klasę maturalną.
nie jest ona proporcjonalna do trudu, czasu i wysiłku włożonego w naukę.
odrosty mam!takie dłuuUuuugie!...ps. zdjęcie stare, jak wszystko ostatnio, bo cierpię na brak weny / czasu [niepotrzebne skreslić.].
o tym, jak wielki jest to zabytek, świadczyć może czarny kolor i glany.
i pieszczocha i ostka.
no.
:)