... niech żyje bal .... !!!
na razie z braku innych.
z Andzią i Moniką ^^
prosze nam wybaczyć wygląd, ale to już jest bodajże 4.oo czy 5.oo nad ranem...
impreza przednia, w domku byłam po 6.3o, to chyba mówi samo za siebie ;>
i dostałam taki dużyyyy bukiet od Pana, z którym tańczyłąm poloneza.
i Tofiffiiii od Kizia- mojego parrrtnera!
i część artystyczna [czyt. śpiew ;P] była porażką, ale głowa do góry i idziemy dalej ;D
nawet podwiązka na kostce przy polonezie dała radę ;D
i Madziula, która się prawie przewróciła?
i Bols pod stołem.
i pan z
Ju Ken Dens, któremu zawdzięczam, że szkło w moich okularach jest na miejscu ;D
cudowna noc.
ja chcę jeszcze raz... :)