Cisz, spokój. Słychać tylko szum fal. Tego mi było trzeba. Znalazłam swoje miejsce, swój azyl. Co z tego, że co chwilę padało. Siedziałam tam dzisiaj cały dzień. I dużo myślałam i pisałam kolejne bazgroły. Cudownie się tam czuję, jak nigdzie. Coś mi się wydaje, że często będę odwiedzać to miejsce. W końcu nie mam daleko. A jest tam po prostu pięknie.