photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 MARCA 2016

04:54

 

Czasami tak jest - trzeba się szanować, wiedzieć, że kiedyś przyjdzie zawalczyć o siebie i nie można tej siły marnować na walkę o kogoś, kto jest zbyt ślepy. Siła z otoczenia to nie wszystko, trzeba mieć spory zapas własnej, aby podjąć walkę o siebie. By uwierzyć, że jest się dla siebie, a nie dla tych słów, o których niby nikt ma się nie dowiedzieć. Ten system tak nie działa i na szczęście zawsze można się dowiedzieć, ale nie warto w ogóle tego ruszać.

Siła bierze się z brnięcia naprzód, bez względu na skrzyżowania słów, ludzi, którzy nie zadali sobie najmniejszego trudu, by dotrzeć do prawdy.

Ze śmiechu i wypowiedzianych - w przerwach - słów, że jest się osobą inspirującą. I z tych rzeczowników pisanych dużą literą. Uśmiechów kolekcjonowanch między jednym, a drugim przebudzeniem w środku nocy. I marzeń o małych, Emmowych, kocich łapkach o godzinie 8 rano na ręce, budzących do życia - marzeń realnych, trzeba tylko kilku dni...

Z myślenia, że nie pozostało już nic innego, w tym co jest poza - bo to wszystko, bo to co jest poza jest miłą ułudą i obietnicą przeszłości, której miło się słucha, ale która nie ma opcji realności w tej przestrzeni, w tym życiu.

 

[papieros]

 

 

Nazywalność działa jedynie we własnych granicach i w granicach pokrewnych. I służy jedynie uporządkowaniu chaosu w sobie, niczmu więcej. Nie należy mówić więcej, niż trzeba i niż interesuje ten gówno warty i wszystko wiedzący świat.

 

[koniec papierosa]

 

Wsparcie od kogoś, od kogo się go nie oczekiwało, od wielu osób, wyrażone w słowach długo po czasie, gdy było potrzebne - ale wtedy obecne w czynach. Zabawna sprawa. Szczególnie gdy oczekiwało się go tylko od jednej osoby, która wbiła bardzo ostry nóż w plecy - już wtedy nie pierwszy, spokojnie, ale zapamiętany. Nic nie umyka oku Wszechświata, Boga, Losu, Fortuny, Matki Natury czy jakkolwiek to nazwać - jedno gówno ("Jeden jest bóg, ale wiele dróg", a skoro brak reakcji to reakcja, to brak drogi do boga też może być drogą). 

 

05:20 [papieros]

 

Spanie u mnie ostatnio nie działa, ale to nic, póki wywiązuję się z obowiązków wszelakich, utrzymując poziom irytacji w normie. Może mieliście rację, że warto się irytować i denerwować tylko na to, na co ma się wpływ, co da się znieść i dla tych, dla których warto.

 

05:30 [koniec papierosa]

 

Nie wrócę tam, nie warto, nie dla nich, niech sami się kiszą w tym wszystkim. Mnie to nie dotyczy, nie ja to sobie zgotowałam, tego się nie wybiera. A ja, mogąc wybierać, wybieram kierunek przeciwny, kierunek spokoju, rodziny, jakiej nie pamiętam, że można mieć, ludzi, do których można się przytulić... tak po prostu, bez zjeby, bez spiny...

 

"Zapomniałam. Zapomniałam jak to jest mieć rodzinę."

 

 

05:37 [kolejny papieros]

 

Nie jest łatwo spędzić kilka godzin samemu, z wyboru, ale jest to potrzebne, aby dotrzeć do tego, że pogodziło się ze sobą, że Ci, którym zaufaliśmy - i którzy nie wbili noża - chcą dla nas dobrze. Że świat jest w porządku i my też jesteśmy w porządku. Że wszystko, co mamy dookoła jest powołane do życia przez nas samych i ma prawo bycia - w końcu instynktownie chcemy dla siebie samych najlepiej (wiem, wiem, inni mogą uważać inaczej, ale teoria względności po coś jest i jeśli mamy komuś ufać - ufajmy sobie). Trzeba przestać mieć problem ze sobą, zaufać sobie i swoim wyborom - jednocześnie mając na uwadze, że tylko my znamy siebie na tyle, aby sobie zaszkodzić i siebie zranić... Wtedy dopiero możemy wyjść do ludzi i z nimi rozmawiać...

 

[koniec papierosa]

 

--- i zobaczyć, że przed nikim nie jesteśmy tak nadzy jak przed sobą. Nadzy myślami, uczuciami i przekonaniami. Nikomu nie jesteśmy w stanie dać szansy nas skrzywdzić, bo nikt nas na tyle nie zna. Nawet lustro odbija fałszywie - sprawdzone.  

 

05:46

 

I z nikim nie śpi się tak bezpiecznie jak z ukochaną osobą - ona jedna dba o nasz komfort, naszą wygodę i bezpieczeństwo. Gdyby nie ramię tej osoby, moglibyśmy spaść z łóżka na ziemię. Tyczy się to także przyjaciół, pozwalajcych spać od ściany; ustalających, że nigdy się danego filmu nie widziało; mówiących, że idą spać i nie namawiających do snu, gdy nie ma miejsca na twoim własnym łóżku. 

 

05:50

 

Prosty gest; SMS o tym, że ma się nadzieję, że nie stałaś na dworze, czekając; pocałunek w czoło; dbanie o to, abyś była przykryta... dają poczucie pewności, bezpieczeństwa, troski, stałości i spokoju.

Coś, czego brakowało w innych, czego po prostu nie było (bo może i to nie wychodziło z twojej strony, nie wiesz, nie rejestrujesz, tego co wychodzi od ciebie, względem tego, co otrzymujesz)... Coś naturalnego, podświadomego, automatycznego, nad czym się się nie zastanawiasz, a co zauważasz po chwili - gdy pocałunek na czole jest jedynem ciepłym miejscem, gdy stoisz na mrozie; gdy mówienie "kocham Cię" przez telefon przy kimś wydaje się sztuczne, bo ty i odbiorca o tym wiecie - po co więc mówić na głos(?); gdy obecność w każdej chwili, nawet najbardziej publicznej, jest naturalna, a nieobecność - dziwna. Gdy ulubiona marka szamponu to nie tajemnica, a oglądanie filmu, którego ty nie lubisz; gotowanie obiadu; rozmazany makijaż; zostawianie worka ze śmieciami bo "on wyniesie"; kompromisy i przyjmowanie rozwiązań pośrednich między tym, co jest, a tym, co chciałoby się, aby było... to nic strasznego, złego, nie-do-zniesienia, nie-do-przeżycia, wymagającego drastycznych rozwiązań...

 

06:00

 

Kwiaty jeszcze nie zwiędły, a poprzednie jeszcze się nie zasuszyły... brakuje wazonów.

 

 

06.07

 

Miło było Cię zobaczyć, odezwałabym się i trzy dni temu, ale wiesz... aktywność życiowa zminimalizowana do spania, aby przetrwać. Wybacz mi to. Dobrze mieć Cię, cieszę się, że jesteś w zasięgu mojego jestestwa, nie umiem tego wyrazić inaczej, my walczymy (kto by pomyślał?). Masz rację, byłam wtedy rozjebana, ale nie mogłam się wtedy przyznać, musiałam mieć siłę na walkę, a mogłam ją znaleźć tylko w sobie, gdy pewne jej źródło zawiodło... 

 

06:12

 

Jeszcze tylko 46 dni, wiem, śmiejesz się z tego, ale to naprawdę poprawiło mi nastrój te trzy dni temu, między piątką, a ósmą drzemką.

 

06:13

 

Chyba czas kończyć.

 

"Milczenie jest złotem, milczenie nie wywołuje tylu wyrzutów sumienia."

(No i lepiej milczeć, niż tłumaczyć coś komuś, kto i tak tego nie zrozumie. Szkoda czasu, słów i języka.)

 

06:26

 

Szkoda, że większość z Was.... nieważne, lepiej bądźcie nieświadomi -

 - dobranoc.

 


 

 

Dziękuję Wam. Z całego serca.

Jeśli to do Was - to wiecie za co. 

 




 

 

 

 

Informacje o threehuggingfish


Inni zdjęcia: Taka MAJÓWKA u mnie w kuchni xavekittyx:) dorcia2700Nocleg już przygotowany. halinam... szarooka9325Nastąp się to znaczy obróć się bluebird11Yyy najprawdopodobniejnieJa pati991gdW pizzerni pati991gd... maxima24... maxima24