Znów zaczynam wszystko od początku. Tak bywa. Z każdym kopnięciem w dupę, robi się ona coraz twardsza. Zawsze to powtarzałam. Chyba przyjmę te słowa, jako moje życiowe motto. Czas zbudować nowe marzenia. Byle realne. Żeby później znowu nie było zawodu.
Chciałabym jeszcze tylko powiedzieć, że strasznie kocham moją mamę, bez której w wielu sytuacjach nie dałabym sobie rady. Kiedys kupię jej złoty medal i powieszę na szyi. Ona jjest najważniejszą osobą w moim życiu.
Przyjaciele? Przyjaciele też. Są tuż za nią.
Bez nich też często nie dałabym rady.
Kończę jak na ten moment moje wywody myślowe. Pewnie wrócę tu za jaiś czas, bo jest tutaj jakiś kawałek mojego życia. I wydaje mi się, że bardzo ważny kawłek. Zawsze będę go mile wspominać. Może jeszcze nie teraz, ale kiedyś napewno z uśmiechm przeczytam wszystkie notki i powiem : Tak.... to były piękne czasy. Była taka szczęśliwa.
A teraz idę się ogarnąć i wyjdę na dwór, by dalej uśmiechać się do ludzi i mówić, że wszystko jest zajebiście. Przecież jest, nie?