padam na twarz, w dosłownym tego słowa znaczeniu..
od 5 na nogach. 7 rano trening, dwie godziny siatki, a potem kosz.
wybiegałam się za wszystkie czasy,
dopóki nie dostałam na koniec piłką w nos i pani kazała mi usiąść ;d
to były i tak ostatnie 3 minuty.
potem lekcje do 14.30 w tym 2 sprawdziany.
na chemie uczyłam się wczoraj do 23..
potem zajęcia od 15 do 17, powrót na chwilę do domu na obiad,
17.30 korki i o 19 byłam w domu.. co za dzień..
tak poza tym to wszystko dobrze.
dobra, jutro będzie jakiś bardziej ogarnięty wpis,
a teraz idę odpocząć.
Dobranoc. ;*
BILANS
ś. herbata zielona
IIś. jabłko
o. bułka dyniowa
k. nic
łącznie- ok. 300 kalorii