Nie rozumiem się.
Dostałam ataku wczoraj. Płakałam i trochę zrobiłam sobie krzywdę - pomogło...
Od 24h nie wyszłam z pokoju. Od 24h nie włączyłam telefonu. Okna zasłonięte. Chcę skończyć z tym. Nikomu na mnie nie zależy.
Próbowałam wczoraj wstrzymać oddech w wannie na zawsze, ale byłam za słaba, znów.
Chwyciłam nóż i byłam zdecydowana wbić go w brzuch, ale pękłam... Nie wytrzymałam, byłam za słaba... Rzuciłam go o przeciwległą ścianę i zaczęłam płakać....
Czego chcę?