Nie byłam w szkole od zeszłej środy, czyli aż tydzień. Jakiś wirus, grypa żołądkowa, czy cośtam innego. Dziś jest pierwszy dzień kiedy się umalowałam, założyłam legginsy i nowy sweterek, a teraz piję herbatę. Jak przestanie mnie boleć brzuch zacznę się pakować i pojadę do internatu.
Jutro w bursie mamy wigilię. Ponad 300 osób zejdzie na stołówkę, będziemy sobie kłamać łamiąc się andrutami i jeść kaloryczne rzeczy. Później pewnie jak co roku dostaniemy wielką paczkę przeróżnych słodyczy. Święta są dla nas złe.
Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy tu wracam nie mogę nocami spać. Ciągle myślę o fbl, porównuję się z wami, zwiększają się moje kompleksy. Nie mogę spać, bo stresuję się czy do jutra schudnę chociaż trochę. Jakie to jest posrane... Zasnęłam o czwartej nad ranem.
Jestem na fb na grupie "Depresja, nerwica, borderline...", pytałam innych czy też tak mają i czwarta to chyba taka magiczna godzina. Większość osób, kiedy się męczą z zaśnięciem jeżeli uda im się zasnąć to zazwyczaj koło czwartej. Są jeszcze osoby, które robią wszystko, żeby nie spać o 3:33, bo przecież godzina duchów. Czego się dziwić po grupie na której są sami psychole tacy jak ja.
Burczy w brzuszku. A niech burczy.
Grubas na odwyk.