Coraz częściej zaczynam myśleć o samobójstwie.
Planuję co zrobię, kiedy i co komu napiszę w liście/sms'ie pożegnalnym.
Nie, nie użalam się nad sobą.
Po prostu na blogu piszę to co mi leży na sercu.
Padło na nóż kuchenny. Jest taki wielki i ostry, prosto w serducho, czy coś tam.
Dzisiaj na matmie babka pytała z wzorów, na śmierć zapomniałam.
Powiedziała, że mnie nie przepuści, że się nis staram.
Cały dzień w szkole chciało mi się płakać.
Na ostatniej lekcji jakoś mi się humor poprawił lekko.
Byłam dzisiaj na korepetycjach, bardzo fajna babka ;) powiedziała, że ma potencjał i nie rozumie jak mogłam dostać 1 na koniec, bo wiele potrafię. no cóż.
Przyszła guma do ćwiczeń, polecam ;D
Rzeczy które mnie dołują:
tylko dlaczego tego nie zmienię?
chyba nie umiem.