Dzień się zajebi.ście zaczął ... byłam biegac ( 55 minut + rozciąganie ) zjadłam sobie omleta którego i tak spale na rowerze i wygrałam pakiet startowy na biegi interrun w krakowie no i tu się zaczeło.. obraziłam się na przyjaciółkę bo jak ona by chciała jechać to ja bym pojechała ale ona ma milion wymówek kurw. przecież bilet też bym jej kupiła ale nie , taki chłopak któremu się podobam też taki zawsze skory do spotkań itp ale nie pojedzie ;] mama wróci wieczorem to może zapytam się jej czy mogę jechać z ojcem może uda mi się bardzo bym chciała no kurcze tak w ramach prezentu na dzień dziecka :P ja wiem stara dupa ze mnie 20 lat ale dzień dziecka to dzień dziecka :P :)
Drażnię się z bogami i ze sobą samą, to wychylając się, to cofając i znów wychylając nad przepaścią. Zemszczę się na bogach, przejmując kontrolę nad własną śmiercią. Sama przetnę nić, do której przecinania uzurpują sobie wyłącznie prawo boskie prządki, utkam na nowo własne przeznaczenie, jak druga Penelopa.
Otacza mnie przeszłość, a mój uśmiech wplątuje się w cudze historie. Ja też chcę mieć historie, taką, którą sama mogę kształtować.
[...] bierze głęboki oddech. Poza cierpliwością nie ma nic do stracenia.
Być może na tym polega jego problem: ciągle kocha to, co robi.
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
edit.1
wróciłam z psem i stwierdziłam że jak nikt nie pojedzie ze mną do krakowa ( przecież to tylko 4 h jazdy pociągiem a ja kocham takie jazdy ) to sama pojadę o tak dam sobie sama radę jak zawsze zresztą a z tego co pamiętam to z dworca krakowskiego daleko do rynku nie ma a tak jak będzie ktoś fajny to się zapoznam z kimś i już :):)