Uwaga uwaga!
Postanowiłam chwalić się kolcami, które robię.
Przedstawiam Wam Dudę, którą kułam 7.05.2013.
Muszę Wam powiedzieć, że było naprawdę miło.
Duda strasznie panikowała, mimo tego, że ma już inne kolczyki.
Z nerwów wypaliła chyba milion papierosów przed zabiegiem.
Wreszcie postanowiłam skończyć z tą paniką i powzięłam się do kucia.
Po szeregu czynności zapewniających sterylność i bezpieczeństwo chwyciłam za szczypce i ruszyłam do dzieła.
Szczypcami zacisnęłam przegrodę i przebiłam ją igłą.
Adrenalinka była niezła.
Po całej akcji Duda ze zdziewieniem zapytała: 'To już?!'
Zdążyłam już włożyć kolczyk, gdy nastąpiło najgorsze.
Zaczęła lać się KREW. ;)
Muszę przyznać, że krwi było naprawdę dużo,
ale jakoże nawet krew mi nie straszna szybko i sprawnie opanowałam sytuację.
Dziś kolczyk Duda jest jeszcze w fazie gojenia i trzyma się świetnie.
Przygotujcie się, bo zamierzam Was teraz spamować kolczykami, które zrobiłam,
które chce mnieć lub na które mam zamówienie!