Bo nastała wiekopomna chwila i (otworzyłam Worda?) nadrabiam. Zaległości mam więcej niż sporo, tak więc sprężam moje trójkolorowe oczka oczki i napieram na moją pamięć (wenę po części. Chociaż nie, teraz będę musiała sprzężyć także wenę ponieważ inteligentnie W Y J E B A Ł A M sobie archiwum gg z września) aby przynajmniej zbliżyć się do aktualnych konferencji via gaduł padół.
(Zdałam sobie sprawę, że mam do nadgonienia 6 lat życia Maxiego LMAO). Chociaż to brzmi o wiele gorzej, niż ma się do stanu faktycznego.
P.S Skórkę fbl'ka mam kolorystycznie dopasowaną do rękawiczek, które obecnie mam na sobie. Ładne prawda? :D
P.S 2 Bardzo denerwująca temperatura jest w Pabianicach (a ja twardo siedzę w krótkich spodenkach LOL) -4
Ale nie uważacie, że to jest świństwo? Piękne słońce świeci, a temperatura taka bezbożna. W sumie powinnam się z nią dogadywać, albowiem poziom bezbożności mamy zdaje się jednaki ale tak czy inaczej tego rzędu wysokość słupka rtęci skutecznie uniemożliwia mi spacer (i bieganie -__-) bo łzawią mi oczy. Ale tak przeraźliwie mi łzawią, że nic nie widzę. A jak jeszcze jestem umalowana do tego (i np. napotkałam wcześniej na swojej drodze jakąś szafkę) to po 5 minutach w tych warunkach na polu moja morda wygląda jak za przeproszeniem obita.
Ktoś mnie kiedyś nawet zapytał, czy nikt mnie nie pobił. Nieznajoma nawet pocieszyła "Opamięta się, przeprosi, zobaczysz dziecko".
Nie ma to jak wyglądać na ofiarę przemocy domowej