Pamiętacie moje uzależnienie? No właśnie. Jak widać na załączonym obrazku nie daje ono o sobie zapomnieć. Ten konkretny lek (nazwijmy to) mierzi mnie tym bardziej, że:
a) pani trzymająca tę kawę (dziękować bogu, przynajmniej filiżanka mi się nie podoba) ma cudownie zrobione paznokcie.
Tzn. na wstępie dodam, że ja bym z takimi umarła raczej prędzej niż później ale i tak bardzo mi się podobają.
(Świetlica Podwórkowa w Łodzi wydaje kalendarz w "bardzo limitowanej" ilości. Jak to jest, że zawsze jak starasz się zabrzmieć fachowo wychodzisz na rympoła, który nie umie budować poprawnie zdań po polsku?)
b) Blackberry god damn'
("Chciałbym grać w Widzewie jak dorosnę. Narazie trenuję w domu" - Ja też kiedyś trenowałam w domu. Moje gipsowe figurki aniołów oraz plakaty coś o tym wiedzą. Nie nauczyłam się niczego)
Jestem o krok bliżej do prawa jazdy. Jeszcze ok. 6 i będę kierowcą {lol2}
Tłukłam się dzisiaj na tą Smutną (ulica w pełni zasługuje na nazwę. Mieszczą się na niej : 2 cmentarze, Zakład karny, WORD (Wielkopolski - bodajże - Ośrodek Ruchu Drogowego) oraz "centrala" PKSu) Nic tylko się przeprowadzać.
GPS dziadka jest dodajmy niewymownie złośliwy, ponieważ bycie na miejscu obwieścił już przy Zakładzie karnym.
A na teoretyczny czekał w kolejce jakiś Serb (do tego Serb nacjonalista, bo miał serbski dres).
Poza tym co to do cholery za porządki, żeby prowadząc terenową Toyotę wyprzedzać jednocześnie i L'kę i włączający się do ruchu autobus wykonując cholera ten manewr na podwójnej ciągłej. Przed (hihihi) przejściem dla pieszych?!
W ogóle WTF?!
P.S Kawa Jacobs Kronung edycja świąteczna musi być przemycana z Niemiec albowiem jest niedorzecznie tania (bodaj 7,49 zł za 250 g.) a smakuje nieziemsko (czyli jak nie Jacobs, bo "normlany" albo raczej "polski" Jacobs smakuje jak kawa na zakwasie).