nie myślę o tym, że tydzień już minął. fakt-szybko zleciało, nawet nie wiem kiedy, co i jak. róża, którą dostałam jeszcze nie uschła. zawsze mogłoby być gorzej, mogłabym zakończyć to wszystko. kiedyś bym tak postąpiła. pierwsze dźwięki piosenki, przy której byłam szczęśliwa. pierwsze dźwięki, teraz stały się mi bliższe, przypomniają, pomagają w ciszy.
chcę więcej, więcej tych samych chwil z przyjaciółmi, więcej kaców, więcej dobrych słów.
przecież inaczej sobie wymarzyłam zimę, chociaż nie ma śniegu, to nadal mialam nadzieje, że będzie tak jak w mojej głowie. nie zawsze, w niej jest tam poukładane. nie chcę już tam sprzątać. puszczę marzenia gdzieś w głąb. może wiosna będzie idealna. znów się zgubiłam.
nie ważne już. sny mnie nachodzą, nie wysypiam się. nie pytaj mnie o nic więcej, bo sama nie znam na to odpowiedzi.
zostań już tutaj na dłuzej, nie pocieszaj mnie tylko słowami. oczami nie da się nikogo okłamywać. możesz tak samo siebie zabijać każdym pojedyńczym kłamstwem, to nic szczególnego w tych czasach. nic nie zrobię z tym. nie musisz mieć o mnie dobrego zdania.
kiedy będziesz już mój, a ja będę twoja, wtedy już nie będzie zimno. dużo czasu minie. niikt nie będzie pamiętał o pierwszych chwilach, o łzach, które teoretycznie nigdy nie były na moich ustach.
dziś gdyby mi wyznał miłość nie poczułabym nic.
bo dziś jest dziwny dzień, bez wyczekiwanego śniegu,
bez żadnych dobrych wieści,
beze mnie.