Wkroczyłam znowu na pole bitwy, gdzie walczą ze sobą uczucia. Ale czuję, że już jestem straconym żołnierzem.
To tak, jakbym dopiero co weszła na teren bagnisty i już zaczęła tonąć.
Może tak naprawdę tego mi było trzeba podświadomie i mój organizm tylko czekał na światełko w tunelu, by uruchomić różne procesy biochemiczne. Tylko czy słusznie?
Znowu zadręczam się myślami, nie wiem co jest prawdą, a co moim domysłem. Zaczynam wariować. Chciałabym jednak, żeby dobrze się ułożyło. Zasługuję chyba w końcu na szczęście? A to, że potoczyło się to tak jak potoczyło chyba nie jest przypadkiem?
Błagam, niech ktoś mi odpowie, że tak. I niech ta odpowiedź będzie szczera.
3 LISTOPADA 2020
7 GRUDNIA 2019
5 LISTOPADA 2019
15 PAŹDZIERNIKA 2019
3 MAJA 2018
5 LISTOPADA 2017
15 CZERWCA 2017
6 CZERWCA 2017
Wszystkie wpisy