Życie stało się ostatnio trochę zagmatwane, niezrozumiałe, przewrotne, ironiczne i ... całkowicie pojebane. Próbuję się w tym odnaleźć, ale jeszcze nie potrafię.
Tyle spraw miało pójść inaczej, a znów wszystko się zawaliło. Mimo, że to moja klasyka nie moge się do tego przyzwyczaić, nie moge się z tym pogodzić.
Straciłam pewność siebie. Straciłam zaufanie do ludzi.
A co zyskałam? Jedynie paraliżujący mnie strach.
Nie mogę się go pozbyć. Przejmuje nade mną pełną kontrolę, przez co często zachowuję się jak suka, jako mój mechanizm obrony przed ludźmi.
To nie powinno tak być.
Rozmówiłabym się z Bogiem.
Wygarnęłabym Mu. Bo przesadził.
A On pewnie wygarnąłby mi. Bo ostatnio daleko mi było do wzorowego człowieka.
Ale to dobrze. Bo po tym wszystkim może byśmy się pogodzili.
Może byśmy doszli do porozumienia.
3 LISTOPADA 2020
7 GRUDNIA 2019
5 LISTOPADA 2019
15 PAŹDZIERNIKA 2019
3 MAJA 2018
5 LISTOPADA 2017
15 CZERWCA 2017
6 CZERWCA 2017
Wszystkie wpisy