Czasem naprawdę nie znodzę tego stanu.
Nie mogę wtedy manipulować snami... i tak jak dziś, śni mi się Uncle Marteen, który wyjawia całej mojej grupie, ze odwiedziłam jego naszą-klasę (o.O). I do tego jeszcze ten test, który okazał sie być "mało ważny"...
Toważyszy mi totalny dyskomfort, zmęczenie, brak chęci na spacery i spotkania ze znajomymi.
ale...
Jest pewna istotna rzecz, bez której ten stan w moim przypadku by się nie odbył.
Staję się badziej wrażliwa, wiele rzeczy cieszy mnie bardziej, niż zazwyczaj, mam w cholerę pomysłów na przebieg sytuacji pt. "ja i on". Czasem brakuje słów, by opisać te sytuacje...Przed oczami ciagle widzę TĘ twarz. I mogę żyć, choćby o wodzie, byleby mieć kontakt ze światem i z Wordem, w którym przepisuję to, co jawi się w mojej wyobraźni.
A oprócz tego, cudowną rzeczą jest, że staję sie bardziej stanowcza. I częściej miewam racje. Myślę bardziej logicznie...
Zaraz, zaraz. Kurwa, przecież...
Ahh. Nieważne.
Me loves.
track: lilly allen - the fear.
photo credit: Peter Hill