- Co Ty robisz?- zapytał Rafael, wchodząc do mojego pokoju.
Siedzę i patrzę w ścianę, pomyślałam, nie widzisz?
- Myślę- odparłam krótko.
Uniósł brew i już wiedziałam, że muszę kontynuowac.
- Zastanawiam się jak to jest... zasnąc i już się nie obudzic. Chciałabym się ze wszystkimi pożegnac. Przeprosic. Powiedziec, że kocham. Czuję, że tak powinnam zrobic. Nawet z tymi, z którymi jakiś czas temu utraciłam kontakt. Tylko po co? Dla własnego sumienia? Przecież ich zupełnie nie obchodzi, co się ze mną dzieje- wzruszyłam ramionami.- Pewnie nawet nie będą wiedziec, że umarłam. Nie przyjdą na mój pogrzeb.
Rafael pacnął mnie dłonią w czoło.
- Żadnego pogrzebu nie będzie- warknął.- Masz mnie. A ja na to nie pozwolę.