Babcia, do tej pory zagorzała przeciwniczka zwierząt w swoim domu (bo nie ma kto się nimi zająć na wakacjach itd.), ma teraz... czarnego kota! I bynajmniej nie z własnej inicjatywy - po prostu wujek przywiózł jej go przy swojej ostatniej wizycie. Kot, a raczej kotka, ma trzy miesiące i lata po całym domu. Nie to co nasz Karol - on chodzi tym swoim 'majestatycznym' krokiem i biega tylko wtedy, gdy włączam odkurzacz albo kiedy ma "szalej". :P