Nie radzę sobie już od jakiegoś czasu z niczym. W pewnym momencie nadszedł taki moment, że zdałam sobie sprawę, że jest coś nie tak, wszystko mnie przerasta, z niczym sobie nie radzę. Próbowałam sobie wmówić, że wszystko jest dobrze, że daje radę. Ale dziś już mnie to wszystko przerosło. Nie mogę sobie poradzić, w ogóle. Jest mi tak ciężko. Cholernie ciężko. Zamknęłam się w pokoju i siedzę ze łzami w oczach. Czuję się źle. Zauważyłam, że jak tutaj wracam, chcę się zmobilizować, zrobić tak jak kiedyś, że prowadzić fbla, żeby sobie poradzić z dietą, to jest jeszcze gorzej. Bez tego fbla radziłam sobie dużo lepiej z jedzeniem. Nie pisałam nikomu nic o tym, nie rozmawiałam. Poprostu ograniczałam się i jakiś czas było lepiej, nie jadłam tak dużo, to wpadłam na pomysł, żeby tu przyjść jak sobie radzę i być tu, dzielić się efektami. Lecz to mi nie pomaga. Im bardziej chcę Wam przekazać moje postępy, tym bardziej myślę o tym wszystkim i za tym idzie to, że więcej jem. Nie umiem tak. Nie chciałam kolejny raz uciekać i teraz nie ucieknę. Poprostu pożegnam się z Wami, skasuję te wszystkie moje wspomnienia. Nie chcę ich mieć tak wszystkich zamieszczonych. To mnie niszczy. Chcę zacząć od początku.
Przepraszam..