Ale mnie tu dawno nie było Oooo Moje życie nie jest tak pasjonujące żeby opisywac je systemtycznie tutaj, ale to co dzieję się teraz jest hm... nawet nie wiem jak to nazwać...A nie wiem o co mam robić, bo mówiąc kolokwialnie: jestem w czarnej dupie. Wpadłam w sidła miłości z której nie mogę się wyplątać... Nie wiem czy zakończyć pewnien związek czy brnąć w nim dalej, co chyba mija się z celem... W obu przypadkach czeka mnie cierpienie. Tkwię w znajomości, która jest daleka do ideału... Czy prawdziwa miłość polega na kontrolowaniu drugiej osoby, mówieniu jej co ma robić czy nie, chorobliwej zazdrości, braku zaufania? Na pewno nie... No właśnie... A On taki jest... Nasz związek to Jedna Wielka Kłótnia... W niedziele była kłótnia, wczoraj była, tydz temu była... Wysyłam mu wszystkie screeny jakie chce, nawet z KOLEŻANKAMI (żeby nie było to kontrolowanie działa w dwie strony).
Była niedawno taka sytacja, że pokłóciliśmy się przez to, ze ja od pewnego czasu nie chce żadnego screena od niego nosz kurwa Dla niego to oznacza, ze ja się nim nie interesuje, i w dupie mam co on pisze z innymi... Ja mu na to, że chodzi o zaufanie... Ale on ma to gdzieś... Nie wiem na jakich wartościach chce opierać nasz związek...Napala się na jakieś lalunie, takim zachowaniem daje mi do zrozumienia, że ja mu się nie podobam, to na chuj jest ze mną? Rozmawialiśmy nie raz na ten temat i ma świadomość, że takie coś mnie denerwuje (ja też jestem zazdrosna, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku). Za każdym razem jak napisze Rumun (moja kumpela) czy moze do mnie wbić to mam najpierw zapytać o jego zgodę czy mogę się z nią spotkać. Mam rzucić palenie. Dla niego zrezygnowałam z mojego zainteresowania aktorstwem...
I tak jest najgorsze to, co usłyszałam jak przyjechałam do domu po pierwszym naszym spotkaniu: "Ja nie wiem czy coś poczuje do Ciebie, boję się, że nie i tylko Cię zranie" coś w ten deseń.... On nawet nie wie czy mnie pokocha.... Co jeśli ja do niego coś poczuje, a on będzie pewny że nic to co...? Już na tym etapie nie był pewien czy zakończyć... Ja też miałam dylemat... Daliśmy sobie jednak szanse...
Nie wiem jak długo wytrzymam.... On traktował tak każdą swoją bylą, tylko mnie trochę gorzej, np podczas sprzeczek potrafi mnie obrażać i poniżać (bo ja go okłamałam kilka razy), więc jest jeszcze bardziej podjerzliwy... Jeżeli na chamstwie i bezczelności chce budować związek no to cóż... wtedy beze mnie. On tego nienawidzi. No coż nikt nie jest idealny... Z drugiej strony daje mi tyle zainteresowania i uwagi czego nie dali mi wszyscy moi byli razem wzięci... Serce mówi jedno, rozum drugie...
Nie wiem co mam robić... Nie mam szczęścia do facetów... Proszę o jakąś pomoc, radę, cokolwiek, co pozwoli mi podjąć właściwą decyzję...
Powiedz mi czy tak będziemy trwać
Osobno juz dawno, choć razem cały czas
6 LIPCA 2016
28 GRUDNIA 2015
9 GRUDNIA 2015
14 WRZEŚNIA 2015
28 LIPCA 2015
15 LIPCA 2015
22 CZERWCA 2015
5 MAJA 2015
Wszystkie wpisy