Postanowiłam, że dodam Wam zdjęcie z najbardziej wzruszającego jak dla mnie momentu filmu i książki. Każdego, kto właśnie w tym momencie się nie rozpłakał, podziwiam. Za każdym razem gdy widzę tą scenę w filmie, łzy same cisną się na policzki. Śmierć małej, bezbronnej Rue.
Macie oczywiście piosenkę, którą koniecznie włączcie zanim zaczniecie czytać:
http://www.youtube.com/watch?v=umzjiXx0WOQ
Wpadam na polanę i widzę Rue na ziemi, całkowicie zaplątaną w sieci. Udaje się jej tylko wyciągnąć rękę przez oko sieci i wypowiedzieć moje imię, a wtedy oszczep przeszywa jej ciało. Zanim uda mu się wyszarpnąć oszczep, chłopak z Pierwszego Dystryktu umiera. Moja strzała wbiła mu się w sam środek jego szyi.
-Są tu jeszcze jacyś? krzyczę do Rue- Są jeszcze?
[...]
Rzut oka na jej ranę wystarcza. Wiem, że nie ma mowy o ratunku. Już nikt nie zdołałby jej pomóc. Cały grot utkwił w brzuchu. Przyklękam obok Rue i bezradnie patrze na broń. Słowa pociechy nie mają sensu, nie zamierzam jej wmawiać, że wszystko będzie dobrze. Nie jest naiwna. Wyciąga dłoń, a ja chwytam ją mocno, jakby od tego zależało moje życie. Jakbym to ja umierała, nie Rue.
[...]
-Nie odchodź-Rue zaciska palce w mojej dłoni.
-Nie zamierzam. Zostanę przy Tobie-Przysuwam się bliżej, kładę jej głowę na moich kolanach.
Rue trzepocze powiekami i zamyka oczy. Jej klatka piersiowa ledwie się porusza. Łzy, które dotąd tkwiły mi w gardle, nagle znajdują ujście i spływają mi po policzkach. Przez chwilę klęczę i patrzę, jak moje łzy skapują na jej twarz. Armatni wystrzał oznajmia śmierć Rue. Pochylam się, przyciskam wargi do jej skroni.
[...]
-Żegnaj Rue-szepczę. Przyciskam do ust trzy środkowe palce lewej dłoni i wyciągam ręcę. Odchodzę, nie odwracając się za siebie.