Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak chciała bym umrzeć , nawet mimo wydarzeń ostatnich miesięcy,
ale choćbym próbowała z pewnością nie wpadła bym na coś podobnego.
Oto miałam oddać życie za kogoś innego za kogoś kogo kochałam.
To dobra śmierć,bez wątpienia.
I w życiu nie miejmy już żadnych wyrzeczeń
I zróbmy tatuaż ze kochamy piekło
I kupmy w aptece ten antydepresant
I przedawkujemy go grubo po stokroć
I porobisz nożem mi sznyty na plecach
Bo tym co ci powiem, cię zrani w chuj mocno
Dziś po raz ostatni pójdziemy deptakiem na sam jego koniec
I po co nam czas, potłuczmy zegarki
I spalmy pieniądze, bo po co nam one?
Zrobimy na spółkę tę wódkę na ławce
I zwinę bibułkę i będziemy głodni
Weź kokaina jest jeszcze w samarce
I zwymiotujemy tym wszystkim na chodnik
I będziemy wolni, bo po co kodeksy
I nikt nie zabroni nam żyć jak teraz
Bo to ma dwie strony
I w tej drugiej wersji
Nikt nie ma prawa zakazać umierać
I kiedy tak myślę ze zrobię to serio
Bo czasem nie mam ochoty tak żyć
I z wyjątkiem tego ze ty jesteś ze mną
Naprawdę nie mam już nic