Nigdy nie bylam szczesliwsza, za miesiac z kawalkiem OFICJALNIE bedziemy ze soba rok. Przezylismy naprawde wiecej przez ten rok niz niektore pary z 5-cio letnim starzem. Bylo nam ciezko, bylo slabo, momentami krytycznie. Uczylismy sie siebie nawzajem, nadal uczymy, musielismy nauczyc sie jak ze soba rozmawiac, czego nie mowic i czego nie robic. Zmienilismy sie o 180 stopni dla siebie tylko zeby ze soba byc. Nie wiem czy kto kolwiek by czul sie na silach by walczyc dalej o swoj zwiazek, gdyby przechodzil przez to samo. Jestesmy zdania i mowimy o tym otwarcie ze nie pasujemy do siebie, ale kochamy sie tak bardzo, tak bardzo cos nas ku sobie ciagnie ze wszystkie konflikty ktore wychodza z naszych poroznien nauczylismy sie z nimi radzic. Mowia ze nie warte jest zmienianie sie dla drugiej osoby bo powinno sie byc soba i kochanym byc za to, a choc podjecie jakiej kolwiek proby zmiany mezczyzny najczesciej zakancza zwiazek, aczkolwiek nie wazne czy mezczyzna czy kobieta, jesli osoba chce byc z druga nic nie staje na przeszkodzie zeby tak bylo, mozna nauczyc sie byc ze soba, i byc szczesliwym. Kocham GO. Mam nadzieje ze nie pomylilam sie mowiac ze to ON jest miloscia mojego zycia. Kocham fakt ze nasz zwiazek doczekal sie swojego wlasnego schronienia, nasze prywatne cztery sciany. JEGO i moje zycie stalo sie NASZYM zyciem. I chce by to zycie zostalo NASZE do konca NASZEGO czasu.
ps. wreszcie jakis optynizm...
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Chciałabym tam być bluebird11