Szczerze pisząc-NIE CHCIAŁO MI SIĘ.Nie chciało mi się bodaj kiwnąć palcem od wczorajszego wieczora,kiedy skończyłam świąteczne prace domowe i wraz z Mamą i Kotami siedliśmy przy odświętnie udekorowanym stole.. Telefony urywały się pod życzeń, idących także od nas w świat,do Przyjaciół i Bliskich,i na internetowe życie wirtualne zwyczajnie nie starczyło mi ani sił,ani chęci.
I fakt,że teraz siedzę i pracowicie opukuję klawiaturę,wcale nie oznacza,że chce mi się jakoś bardziej.Gdyby nie zaplanowana randka z...;)...no,mniejsza o to,z kim;),zwinęłabym się w Koci kłębuszek pod kocem,ze stosem zaległej prasy,dobrą książką,garścią smakołyków i oboma Kotami ułożonymi wygodnie obok mnie.
Ale noblesse oblige.W tym miejscu słów kilka na te dni i wszystkie następne:oby Wam wszystkim,moi Przyjaciele i Znajomi,nadchodzący Nowy Rok przyniósł radośc,zdrowie,satysfakcję z wykonywanej pracy,morze Przyjaźni,kroplę Miłości,ciepło domowego ogniska i ciepło Kociego futra wraz z melodią Kociego mruczenia;oby Wasze plany-nawet,jeśli niezwykłe,a może zwłaszcza te niezwykłe,zaowocowały ściśle wedle Waszych marzeń-jednym słowem,życzę Wam tego,czego miałam szczęście sama doświadczyć w mijającym roku,z pewną taką nieśmiałością życząc i sobie przy okazji,by następne 365 dni było dla mnie podobnie udane,jak te, które właśnie spływają z kalendarza,kończąc rok 2007.
Udany rok.Może i racja,że plany i zamierzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie,że wiele,a nawet bardzo dużo zależało w nich od ludzkiej-czasem urzędniczej-życzliwości,że był to rok obfity w napięcia,że czasem nerwy związane z finansami czy sprawami lokalowymi przyprawiały o hercklekot i weltszmerc;)..ale satysfakcja spowodowana tym,co się zmieniło-co zdołałam sama,ale i z pomocą wspaniałych Ludzi zmienić-satysfakcja z powodu założenia własnej firmy i z faktu,że po tych kilku miesiącach działalności funkcjonuje ona znakomicie i ma naprawdę szerokie horyzonty oraz możliwości-to wszystko sprawia,że na minione miesiące patrzę z zadowoleniem.Mimo smutku i tęsknoty za Domem i Rodziną,jestem zadowolona z tego,co osiągnęłam.I w przyszłym roku spróbuję-nie:nie spróbuję:osiągnę to,co zaplanowałam,testując swoje nowe umiejętności i możliwości.Albowiem tylko sięgając po to,co wysoko umieszczone,można wzbić się ponad okowy Rzeczywistości-nie tracąc przy tym z nią kontaktu.Zmieniły się bardzo mocno moje zapatrywania na świat i ludzi.To,co kiedyś doprowadzałoby mnie do szału,dziś jest tylko progiem zwalniającym,nad którego przejechaniem nie zastanawiam się zbyt długo;to,co niegdyś napawało mnie lękiem,jest teraz częścią wyzwania,które podejmuję i staram się-na ogół z dobrym efektem-wygrywać.Nauczyłam się także,że czystość intencji i wybaczanie są cenniejsze i więcej warte niż emanacja złych myśli-mimo że lekcja ta była trudna,już w czerwcu tego roku udało mi się złamać kilka schematów wbitych jak drzazgi w moją podświadomość.Jesienią tego roku uwolniłam kolejny fragment swojej psychiki z zależności,o jakich nawet nie miałam pojęcia,wypływających z czasów dawniejszych niż moje obecne życie-i spojrzałam na wiele swoich dotychczasowych dokonań z zupełnie innej perspektywy.Rozliczona z Przeszłością tak dawną,że niemal zapomnianą,zrozumiałam wiele z relacji,jakie łączyły mnie z moimi Bliskimi i Przyjaciółmi.Ulga,jakiej doznałam po tych regresywnych doświadczeniach,otworzyła mnie na to,co przyniesie Przyszłość.Nie wątpię,że to będzie udana Przyszłość.Nie wątpię,że wiele przede mną trudów,wiele wyrzeczeń i wiele chwil zwątpienia.Ale mam na szczęście zbyt wiele do osiągnięcia,by się poddać nie zaczynając nawet walki.
Ogromne podziękowania w tym miejscu należą się Ludziom,z którymi miałam zaszczyt współpracować,bawić się,stawiać czoła kłopotom,także tym finansowym i zdrowotnym-czyli Wilkowi i Irijan,gryzącemu Kantorowi;),Bożence Od Kwiatów;),niepokonanemu klubowi Ad Astra (Per Alco;>)i wszystkim,z którymi Los zetknął mnie w Zielonej Górze.
Gorące i szczere emocje:miłość,przyjaźń,szacunek i podziękowania dla mojej Przyjaciółki,Ani,która cierpliwie wybijała mi z głowy rozmaite durne,zapalczywe myśli i pracowała nade mną używając długich godzin rozmów,odpowiedniej lektury i własnych sił,wykraczających poza normalne zdolności przeciętnego ludzkiego organizmu;podziękowania także dla Jej Małżonka za obsceniczne dowcipy;) i dla Jej Kotów-po prostu za to,że są i mruczą;)
Wreszcie-last but not least-ogromne podziękowania dla mojej Mamy,moich ukochanych Kotów i całej mojej bydgoskiej Rodziny i Przyjaciół-za pamięć,za Miłość,za wsparcie,za to,że jesteście i że mam dla kogo się starać.
Fakt,że mogę coś dla kogoś zrobić,pracować na rzecz nie tylko własnej sprawy,jest cholernie ważny w moim życiu-bo tylko wtedy,gdy jest komu DAWAĆ,można BRAĆ z czystym sumieniem i cieszyć się tym przepływem dobrej,twórczej energii.
Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku,Mordy moje kochane;)))