Czy pamiętasz, drogi kamracie
Jakoś się zesrał w gacie
Hektary łąki spaliwszy i matkę na straty wielkie naraziwszy?
Pieszczę w myśli czas ten nadobny
Źródło ambiwalencji, nieraz błogości, ale i trwogi
Indolencji czas, do dziś równając
Kognitywny jak żaden, to już nie wróci
Byłem mądrzejszy, a byłem głupi
Rozsądek na półce się kurzył
Odłożyłem go tam, musiałem
Lat mendel, bardzo adekwatnie
Miłość ma ręczna z komputerem osiągnęła apogeum
To czasowi temu zawdzięczam, jestem tego pewien
Jakoć koleżanki brzemienne, ja nie poczynam nowego
To zmierzch
i "Zmierzch"
Renesansu brak, ale zostaje
Wolę wspomnieć
Niż zapomnieć.
Jak tego nie pamiętasz, to cię tam nie było http://www.youtube.com/watch?v=r00ikilDxW4