W szkole czułam się jakbym wpadła pod autobus. W dzień spałam 2.5h, trochę lepiej później się czułam, ale nadal jestem zmęczona. Dzisiejsze jedzenie to masakra, bo nie dość, że niezbyt dobre jakościowo, to jeszcze w jakichś dzikich porach. Aktywność znikoma, chociaż trochę sobie pochodziłam. Jutro będzie lepiej.
Mam nadzieję, że jutro zobaczę się z moim H, bo rozłąka, nawet tygodniowa, niezbyt dobrze na nas wpływa.