Bardzo się boję, że w końcu limit dobrych wydarzeń na ten rok się wyczerpie i zostaną same przykrości.. bo ile tak można, jedno po drugim?! :D nawet najlepsza karma nie trwa wiecznie..
Mogę sobie pomarzyć póki co, o wolnych weekendach. Dzisiejszy kierunek: Warszawa a wracam dopiero jutro wieczorem.. :/