Takie mnie wyróżnienie spotkało - absolutnie niezasłużone, bo stawianie mnie obok takich artystek jest nie na miejscu:) Doceniła mnie Marcelina Oczkowska - organizatorka i szefowa najlepszych warsztatów fotografii w Polsce, na których miałam zaszczyt uczestniczyć w miniony weekend. Mówi się, że każdego kto trafi na takie warsztaty, dopada złodziejewska zaraza - i jest w tym dużo prawdy. Po powrocie mam umysł tak przepełniony wizjami, że chyba sobie to wszystko pozapisuję, żeby ogarnąć.
Poza tym, Paskudy dziś rozpoczynają wakacje:)
Przez ostatni tydzień prawie nie zajmowałam się Zadymką ale mam mocne postanowienie codziennie zabierać ją na krótki spacer do lasu - z pasem do lonżowania i czaprakiem, bo to nie obecność jeźdźca, ale owego pasa (popręgu) chyba najbardziej ją wkurza. Po tygodniu bezczynności po raz pierwszy to ja wyprowadziłam ją do lasu - zero nacisku na kantar, ale za to szła pewnie do przodu- nie ten sam koń, który miesiąc temu parskał na każdy krzywy listek.. Nawet gdy 10 metrów od nas wyskoczyła z krzaków sarna (albo młody jeleń bo miał rogi:P), koń jedynie drgnął:) Za to co jakiś czas mnie delikatnie podszczypywała w rękę, za co chyba niesłusznie ją karciłam.
W sprawach fotograficzno-prasowych dzieje się bardzo dużo. 2 lipca zapraszam do kiosków i empików po lipcowy nr miesięcznika Gallop - znajdziecie w nim artykuł dr Macieja Przewoźnego z kliniki Equi-Vet dotyczący badania konia przy sprzedaży - z moimi zdjęciami:)!