Wybaczcie marną jakoś zdjęcia, nie miałam siły już nic z nim robić, za to chciałam dać wam jakiś znak życia.
Nie chce mi się pisać co konkretnie zmieniło się od ostatniego wpisu, równie dobrze mogę użyć słowa wszystko i wcale nie minę się z prawdą.
Zdaję sobie sprawę, że kilka osób będzie szczególnie niezadowolonych z tego co tu dalej napiszę, ale nie żeby mnie to chociaż trochę obchodziło.
pomimo panującego chaosu jest dobrze.
I mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Dostałam się na 3 z 4 kierunków, ostatecznie wybrałam ten, którego nie otworzyli i wylądowałam na takim, który początkowo nie przeszedł mi przez myśl. Jak dotąd na zajęcia pofatygowałam się raz. A że akurat były rektorskie to już nie moja wina.
Po Armii jestem nadal obolała, więc koncert zaliczam do udanych, chociaż nie zagrali "Legendy". Przybiłam pionę z Tomaszem Budzyńskim! W sobotę Kabanos, o ile nie rozpieprzę wszystkich pieniędzy i oddam Monice za bilet :D Dalej Dezerter albo Acid Drinkers, nie pamiętam kto gra pierwszy xD I na Analogsach też muszę być...
Kielce się odchamiają!
Poza tym wygrałam zakład z Pawłem ( oczywiście małym czitem, mimo to cieszę się jak gwizdek, bo rzadko zdarza mi się wygrać cokolwiek), no chyba, że Monika się wygada :P
Jak zatrzymać kumpla? Według Tomka najlepszym sposobem jest kosa w brzuch.
http://www.youtube.com/watch?v=O6WPaYqDjkQ
hej!
a tu nowy ask.