Te dwa słowa mówią wszystko!
Kocham to, że te rekolekcje były w Krakowie, że mogłam być w tylu pięknych miejscach i zachwycać się tym, że zostały stworzone na chwałę Pana!
Kocham to, że te rekolekcje były inne niż zwykle, że na nic nie było czasu, że były ograniczenia co do ubioru, że musiałam zagospodarować sobie sama czas na relację z Jezusem 1 na 1.
Kocham to, że pewno spotkanie było przełomem, uświadomiłam sobie co to tak na prawdę jest służba- to nie wygoda, to nie prosta droga, to oddanie się innym, POSIADANIE SIEBIE W DAWANIU SIEBIE(co chwilę dowiaduję się innych aspektów tej pięknej sentencji)
Kocham to, że znowu mimo tego, że skupiłam się na relacji z Bogiem, On dał mi ludzi, z którymi mogłam nawiązać tak wspaniałe relacje, dziękuję Ci Panie za tych ludzi!
Kocham to, że nauczyłam się prawdziwie uwielbiać, że mogłam oglądać innych-tak pięknych w Panu- ludzi w czasie ich modlitwy, najpiękniejsi są ludzie, gdy zwracają się z ufnością ku Bogu, chwała Panu za nich!
Kocham to, że mogę modlić się wszystkim, moimi słabościami, moim brakiem chęci, moim zdenerwowaniem- moją potrzebą Ciebie!
Kocham to, że mogłam się wreszcie bez wstydu położyć przed Tobą krzyżem, uniżyć się choć w tak małym stopniu. Dziekuję, że mogłam się wtedy poczuć bezpiecznie.
Kocham to, że dałeś każdemu z nas OGROM ŁASKI, ogrom Ciebie, ogrom fizycznego doświadczenia Ciebie.
Kocham to, że dałes mi ciemność bym mogła wiedzieć za czym tęsknię.
Kocham to, że mogłam poznać działania tylu wspaniałych diakonii i z chęcią służyłabym we wszystkich.
Kocham to, że mogłam odnowić w sobie chęć modlitwy, by także nią służyć innym.
Kocham to, że znów rozumiem Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i nią też mogę oddawać sie innym.
Kocham to, że na II ONŻ spadłam z konia, a na III ONŻ mogłam przypomnieć sobie ten upadek i umocnić swoją wiarę i ufność.
Kocham to, że nie pragnę tego co wielkie, ani tego co przerasta me życie, lecz uspokoiłam, uciszyłam mą duszę, jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Kocham to, że te rekolekcje nie opierały się na uczuciach, że zrozumiałam, jak bardzo Pan dał mi łaskę, pomógł mi przez emocje dotrzeć do Niego.
Kocham to, że przez działanie Ducha Świętego rozumiem sens daru języków.
Kocham to, że mogę, chcę utrzymać relacje, które zapoczątkowaliśmy.
Kocham to, że dane mi było wysłuchać tylu umacniających świadectw, dane mi było zobaczyć tyle pięknych postaw, dane mi było wysłuchać tylu mądrych rzeczy.
Kocham to, że nie mogę ująć tych rekolekcji w żaden schemat, w żaden wpis na blogu, bo po prostu za dużo niepojętych rzeczy się działo.
Kocham to, że po rekolekcjach Duch Święty tak bardzo we mnie został, tak bardzo daje o sobie znać-w każdej rozmowie, w każdym zachowaniu.
Kocham to, że Bóg mnie tak bardzo kocha i dał mi taką OGROMNĄ ŁASKĘ, jaką są REKOLEKCJE, jakim jest RUCH ŚWIATŁO ŻYCIE, który tak bardzo mnie kształtuje.
Niech nie zabraknie mi chęci, niech nie zabraknie we mnie Twojego światła, Amen.
IDĘ SŁUŻYĆ, BO TAKIE JEST MOJE POWOŁANIE. TAK, ZOSTAŁAM WYBRANA! JAK I TY TEŻ <3
Można mieć relację z Bogiem i być w niej zaangażowanym na 70%,30%,dużo osób tak robi, wszędzie widzimy takie osoby.
ALE CZY WARTO?
ZA TYCH LUDZI, ZA TEN OGROM ŁASKI, ZA TO WSZYSTKO I JESZCZE WIĘCEJ- CHWAŁA PANU!