Witaj Maryjo! Nareszcie zaczęłam Cię poznawać, ogromnie się z tego cieszę. A wszystko to jest zasługą wyjazdów do Czestochowy, w końcu to Twoje miasto :)
Uwielbiam, gdy na Mszy jest idealnie , najlepiej bez towarzystwa organisty, w ogóle od razu wszystko po łacinie, no coś pieknego! Same ludzkie głosy zwracające się do Boga ze wszystkich sił, ale uwielbiam też to, że Bóg działa przez wspólnoty, uwielbiam emocje, przez które Go czuć, ale nie one są najwazniejsze, najwazniejszy jest Bóg- cudowny, który czeka na nas zawsze , który jest z nami zawsze, nawet, gdy emocje nie pozwalają nam Go poczuć. Emocje nie są złe, chyba, że je źle wykorzystamy. Myślę, że emocje bardzo pomagaja uwielbiać Go za wszystko co dla nas zrobił , lecz emocje mogą zabić naszą relację, gdy skupimy się tylko na nich i myślę, że to jest straszna plaga, przykre. Ludzie jeżdżą na odnowy roznorakie po emocje, nie do Boga. Bo wiara w Boga to jest decyzja oddania życia , nie jednorazowa emocja i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze :D
Pan zaprowadził w mojej duszy radość i pokój, czekam teraz na tego piękne owoce <3
O cuda cuda dzisiaj niepojęte, cóż Ci się Jezu spodobało we mnie? Żeś z tronu chwały zszedł w mej duszy ciernie.
Bóg jest ze mną cały czas, przez całe życie, w każdym momencie mojego istnienia <3
Niewyobrażalna radość, miłość, pokój serducha<3 także chwała Panu! :D
Zmęczona, ale bardzo szczęśliwa i zadowolona z tego umacniającego weekendu <3