święta...

Święta.. dlaczego w tym roku było inaczej, nie było tej całej pieprzonej magii? Co się stało z czasem, w którym każdy był szczęśliwy? Komercja kurwa, kupujmy sobie drogie prezenty, by pokazać jacy my zajebiści jesteśmy, oo tak! Czemu nikt nie ruszy bańką i nie da czegoś od serca? Po co mysleć, przecież za trudno.. lepiej zajebać jakiś w chuj drogi prezent i mieć to wszystko z głowy. A posiłek z rodziną? Kiedyś każdy by pomyślał, że fajnie jest się spotkać przy stole, zjeść wspólną kolację i porozmawiać, a teraz? Teraz większość siada tylko po to, żeby pokazać jak to się mu dobrze w życiu nie wiedzie i zacząć przechwalać ile  się zarabia co miesiąc.. po co robić w wigilie debatę przedsiębiorczą?? Bezsens. Albo niektórzy jeszcze zaczynają prawić wywody na tematy o których pojęcia nie mają. No kurwa, to już jest szczyt wszystkiego! Właśnie dlatego nie lubię siedzieć przy stole w wigilię. Dla mnie to już nie jest to co było kiedyś.. nie mówię, że nie lubie świąt, ale po prostu to co się teraz dzieje w domach to jest śmiech na sali. Wolę siedzieć sam w pokoju, słuchać muzyki lub czytać coś, coś co mnie zainteresuje bardziej niż plotkowanie przy stole, ale oczywiście jeżeli pójdę do siebie to wielki odzew, że nie wolno wstawać od stołu! Po chuj trzymać człowieka na siłe? Żeby słuchał tego całego pierdolenia? Sorry, ale nie, to mnie niczego nie nauczy. A tak bardzo chciałbym spędzić miło święta, jak za dawnych czasów. Porozmawiać normalnie z krewnymi, powspominać....