Cień i światło, światło-cień, półNApół...
Naturalnie...
Tak, tak, bo tylko połowa mojego JA oświetlona, reszta spoczywa w cieniu i albo nikt jej nigdy nie ujrzał, albo poszczególnym jednostką zostały pokazane fragmenty części z mroku...
I tak wbrew współczesnemu światu wyłania się moje Superego, które gdzieś po części spotyka się z ideami znanych mi ludzi...
Na przekór granic przyzwoitości wybrzmniewa me Ego, światome i cholernie subiektywne pstrzeganie tego co wokół,
i wreszcie zwierzęce Id tkwi w określonych mormach, nadal uwięzione, ograniczone naturą człowieka...
"Nad-ja" jak dotąd zawsze wygrywa... :)