"Czasem chciałabym, się spotkać z kimś innym. Pojechać z wizytą. Mieć wybór, jak chcę spędzać wolny czas, a nie tylko wybierać z dostępnej puli: siłownia, karty, film na kompie. (...) Przez kilka miesięcy nie przeszkadzało mi to. Teraz jednak dostrzegam coraz wyraźniej, że chociaż złota, ale to jednak klatka. Chcę już na wolność. Jestem tu już prawie rok, ale moje kontakty ograniczają się do plutonu i zaprzyjaźnionych grupek żołnierzy. (...) Niesamowite, jak błyskawicznie człowiek się zagraca. Kupowane kolejno niewielkie rzeczy, których niemal nie widać, gdy są porozkładane w pokoju, mieszkaniu czy kontenerze, zebrane razem tworzą całkierm spory dobytek. Tylko nie mam pojęcia, jak go spakować. Rzeczy jest więcej, miejsca w lokarze i plecaku tyle samo, ile w momencie przylotu."
(M.P.)