stanąć przed nim, uśmiechnąć się i powiedzieć " spierdalaj, jestem boska ".
spojrzał na mnie niemalże z czułością.
tego się nie spodziewałam. <3
frajerstwo godne podziwu.
nawet jeśli nic nie mówił, jego oczy mówiły wszystko.
kilka uśmiechów rzuconych na bezdechu.
Zazwyczaj, nie pamiętam tych chwil przykrych, złych dni...
Odciąć się od miłości. Nie potrzebuję ran.
szczęśliwy numerku, chodź do mnie!
a teraz to już stać mnie na ironiczny uśmiech, ziom.
`każdy jej taniec w moich ramionach.
`te drobne ciało skrywa tak wielkie serce..
` wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha..
głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni.
` gdy rzucasz koścmi, wypada siódemka.
` odrywam się od myśli skażonych brudem.
` na niemoralne rzeczy mamy ochotę.
` kiedy wynoszę ją ponad tęczę.
` diabeł usiadł mi na stopę..
` siłą, wyrywałem z serca miłość.
`co wczoraj pytaniem, dziś odpowiedzią.
` umrzemy na śmierć, nic nie zabierze magii..
` spijam słowa z Twoich ust - bezwarunkowa miłość.
`zabiłby za mnie, zamordowałabym za niego.
` w podwiązkach nosisz rewolwery na moich wrogów.