A moja ruda baba ostatnio się obijała.
Nie dobrze, bo więcej żarcia dostaje i od razu na nogach się to odbiło.
Ale wracamy do pracy, chociaż muszę przyznać że jest super. Jak przypominam sobie nasze pierwsze jazdy, to jest niebo a ziemia.
Chociaż wczoraj wystraszył nas kot, tak mega przerażający, ale Czacha się namyśliła za nim zawinęła dupkę do ucieczki. I to bryknięcie przy zagalopowaniu, serio czasami nie wiem, co ten koń ma w głowie.
Męczę ostatnio siebie w wysiadywanym i jakoś, jakoś dajemy radę. Grunt, ze Czesna nie zadziera głowy do góry, jak o ma w zwyczaju, tylko na kontakcie. W galopie tak samo.
Nie mam na co narzekać.
No dobra, dzisiaj w pracy się nastałam i na naudziłam, ale jakoś zleciało.
A mój chłopak znowu zapomniał się wywiązać. Ojojoj...
www.ask.fm/Chryzantema