a więc... Miało mnie tu już nie być, ale lubię sobię tutaj popisać w złych chwilach,
myśląć, że kogokolwiek to obchodzi, chodź nikt tego nie czyta.
oh, nevermind...
Ja nie żyję. Ale też nie jestem martwa. Moje "życie" jest tylko przetrwaniem.
Siedzę i tylko oddycham, nic więcej. Czasem kilka innych czynności.
Zaczynam próbować i nic - jest źle
Nie potrafię tego zmienić, bo po prostu nie potrafię,
czasem nie chce, boję się, a czasem po prostu staram się, lecz to nic nie daje.
5 kilometrów, 10? Oh, to za daleko, chodź mówi się:
"Na zawsze" "To wszystko nieważne" "Tylko my się liczymy" "Kilometry nie są ważne"
Oh, napawdę?
Dla mnie duże są setki, tysiące.
Niby nie ma rady, a niby życie jest w naszych rękach.
Oh i tu właśnie zaczyna się błędne koło.
Bo skoro wszystko jest w naszych rękach, czemu to tylko przetrwanie?
Ah, trudno żyć pełnią w samotności. Po prostu czasem każdy potrzebuje bliskości (i szczerości)
...
czuję się jak więzień, na prawdę. jednak moje ręce zawsze był słabe.
pomocy-krzyczę cicho wewnątrz siebię, na zewnątrz nie potrafię, mogę winić tylko siebie...
Na zdjęciu Jim. Moje szczęście jest tak "wielkie" że każdego mojego kota musi potrącić samochód...
na szczęście ma tylko optarte łapki, nic poza tym.
(może to znak zmian?)
i n s t a g r a m @linaczar
Inni zdjęcia: x. steady30Zakopane. paulsa3408 - 09.04.25r. quenZakopane. paulsa34Zwierzęta suchy1906SEO linkbuilding delanteseoTam i z powrotem rezzou... maxima24... maxima24... maxima24