***
Rwiesz włosy z głowy, nie odpoczywa mózg
Przekrwione oczy, blade wargi, krew odpływa z ust
I cieknie powoli przez nos, w uszach cisza.
Oddech cię boli jakbyś w krtani miał nóż
Więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc.
Oddech zamieniasz na dwutlenek węgla
Zimny łyk wody starasz się przełykać
Zamyka się tchawica i pulsuje ci grdyka.
Chociaż serce by chciało robić wszystko najwolniej
I ta krew tętni w setki miejsc
To tylko ty - 36 i 6.
Popatrz w dół, to nie świat masz u stóp - to brud
Gdy twarde pięty uderzają o grunt.
Już bardzo dobrze żyły znają drugi obieg
Bo przez alkohol znów nie dajesz odpocząć wątrobie.
Już w tobie kipi testosteron
Pobudzając drugi mózg nazywany męską sferą.
Krzywy kręgosłup, bo życie nie jest proste
I kopie cię po dupie coraz częściej jeszcze mocniej.
Blizna na brzuchu, która dała wolność
Jakoś nie bardzo, raczej - samodzielność pozorną
Jakie to wszystko jest kruche, sam wiesz
To tylko ty - 36 i 6.
36 i 6 stopni Celsjusza
70 procent wody i dusza
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy
i jeden ty by to wszystko zjednoczyć.